AKTUALNOŚCI: "Skrzat. Nowy początek" z Amelią Goldą już w kinach!

Ten film to historia o każdym z nas, o relacjach, dlatego warto iść do kina. Tak o filmie "Skrzat. Nowy początek" mówi nasza uczennica, Amelia Golda, która wcieliła się w rolę jedenastoletniej Hani, próbującej odnaleźć się w nowym środowisku po przeprowadzce z innego miejsca. Od 19 września w kinach możemy oglądać wyjątkową opowieść, poruszającą tematy przemocy rówieśniczej, przyjaźni i trudnych życiowych zmian. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z Amelią 😊

Amelio, o czym jest film "Skrzat"? Komu możemy go polecić?
O sile przyjaźni, o wierze w to, co często trudne i niezrozumiałe dla innych. O tym, żeby się nie poddawać, o tym, żeby dbać o naszą planetę, o trudnych relacjach między dziećmi, ale i między dziećmi a dorosłymi. Jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży, dla całej rodziny. Myślę, że dużo osób odnajdzie siebie w Hani lub w innych bohaterach filmu. Może on pozwolić zrozumieć dorosłym dzieci, a dzieciom dorosłych. To mądra opowieść o miłości, wierze i nadziei, o dziewczynie z takimi problemami jak nasze. To historia, która Was poruszy i rozbawi. 

Zdradzisz nam, jak trafiłaś do filmu?
Przez przypadek w drodze na basen. Mama mnie tam zaciągnęła. Casting mi zupełnie nie poszedł. Myślałam, że się nie dostałam, a tu proszę - jestem w filmie. Czasami nawet nie wiemy, że nasze marzenie jest na wyciągnięcie ręki. Warto zaufać mamie czy tacie.

Co pomyślałaś po przeczytaniu scenariusza?
Byłam wystraszona i podekscytowana i to z tych samych powodów. Zobaczyłam, że moja bohaterka, Hania, będzie musiała dużo płakać i biegać. Dotarło do mnie, że ogromnie dużo będzie ode mnie zależeć i nie mogę nikogo zawieść. Jednocześnie cieszyłam się z tego, że Hania niewiele różni się ode mnie. Podobnie jak ja jest wrażliwa i odważna, uparta i nie poddaje się tak łatwo.

Opowiedz nam więcej o swojej postaci. 
Gram Hanię, która zmienia szkołę. To niełatwe. Dodatkowo musi odzyskać coś, co dostała od ważnej
dla niej osoby. Aby to zrobić, musi udowodnić że skrzaty istnieją. Pomaga jej Michał, syn nauczycielki, który też nie ma łatwo w życiu.

Za co lubisz Hanię?
Za to że jest dobra, wrażliwa, ale i uparta. Ma ogromną wyobraźnię i nie da sobie w kaszę dmuchać. Lubię ludzi z charakterem. 

Jak wspominasz współpracę z Arkadiuszem Jakubikiem i reżyserem, Krzysztofem Komanderem?
Świetnie. Lubiłam go obserwować na planie. Był ogromnie skupiony. Nawet podczas obiadu i innych przerw nie wychodził z roli. Wtedy tego nie rozumiałam, teraz wiem, że w taki sposób tworzy postać. Kolejną rzeczą, w którą ciągle trudno mi uwierzyć, jest to, że to moja pierwsza rola i od razu z tak znanym, rewelacyjnym aktorem. 

Krzysiek z kolei to człowiek orkiestra. Reżyser, montażysta, scenarzysta i też kiedyś aktor 😊. Dla mnie jednak kolega. To on zobaczył we mnie to coś, czego ja nie widziałam, i do dzisiaj nie widzę. Pewnie, że jest dla mnie autorytetem, ale chyba nie tylko dlatego, że jest zawodowo tym, kim jest, ale dlatego, że prywatnie jest świetnym człowiekiem. Nigdy nie dał mi odczuć, że jestem dzieckiem, i że nie mam nic do powiedzenia. Zawsze uważnie słuchał, stąd Hania to cała ja. 

Co było najtrudniejsze w kręceniu filmu?
Zdecydowanie bieganie i płacz… Byłam więc na planie na przemian albo zmęczona bieganiem, albo płakaniem. Zaraz po "Skrzacie" zaczęłam nowy film i znowu kazano mi płakać, a ja już naprawdę nie miałam łez. Natomiast nad kondycją pracuję z siostrą, dużo ćwiczymy, więc jeśli będzie trzeba biegać, będę przygotowana.
Trudna była też chwila, gdy zdjęcia dobiegły końca i musieliśmy się rozstać. Na szczęście mamy kontakt cały czas i regularnie się spotykamy.

Co najbardziej zapamiętasz z pracy nad filmem?
Ludzi. Nie sądziłam, że nawiążę tu takie przyjaźnie. To był specyficzny plan pełen dzieci. Takie kolonie. To, co wyprawialiśmy w hotelu w Markach (przepraszam Panie, które tam pracują),  pozostanie naszą tajemnicą. Powiem tylko, że niewiele spaliśmy wtedy.

Film porusza kwestie bullyingu. Czy ty go też doświadczyłaś?
Osobiście nie. Ale film porusza tę kwestię, dlatego jest tak ważny. Otwiera możliwość do rozmowy o tych trudnych rzeczach. Wiemy wszyscy, że hejt nas teraz otacza zarówno w życiu realnym, jak i w Internecie. Nie powinniśmy być wobec niego obojętni, tylko z nim walczyć.

Czego się dzięki tej roli nauczyłaś?
Tego, że warto pomagać, walczyć o marzenia i nie poddawać się. Również tego, że przyjaźń jest wspaniała.

Co Cię najbardziej zaskoczyło w pracy nad filmem?
Ja byłam cały czas zaskoczona. Zaskoczyła mnie moja reakcja na to, że plan się kończy. Byłam załamana. Bardzo się zżyłam z nimi wszystkimi. Zaskoczona jestem do teraz, bo nie wierzę, że tak po prostu zagrałam w filmie. Zaskakujące było dla mnie też to, że jedną scenę nieraz kręci się cały dzień i wymaga to tylu przygotowań i tylu ludzi. 

Jak zachęcisz widzów, by poszli do kina?
Jeśli chcecie spędzić wartościowo czas z dzieckiem, jeśli macie dosyć historii o niczym, jeśli lubicie się śmiać, ale lubicie też popłakać, to to jest dla was. Ten film to historia o każdym z nas, o relacjach, dlatego warto iść do kina. 

Z jakimi emocjami chcesz zostawić widzów po seansie?
Z poczuciem, że to ważny film, że coś dzięki niemu zrozumieliśmy, że przyjaźń i marzenia to najcenniejsze, co mamy, no i nasza wyobraźnia. Ze zrozumieniem, że nasza inność to siła i powód do dumy. Z przekonaniem, że warto dbać o planetę bo to nasz obowiązek. 

Czy na planie zdarzyła Ci się jakaś wpadka?
Wpadka nie, ale było kilka scen, których z różnych przyczyn nie potrafiliśmy zagrać - a to światło było złe, a to ja dałam za mało emocji, no i tak ze 30 razy.

Ulubiona scena?
Wszystkie grane w nocy.

Denerwujesz się tym, że to Twój debiut? Obawiasz się czegoś?
Wcześniej się obawiałam, teraz już chyba coraz mniej. Będzie co ma być.

Co masz w planach na przyszłość?
Teraz to mam 7 klasę w planach, co nie będzie łatwe. Już to wiem. Chemia, fizyka… W ogóle nic z tego nie rozumiem. A aktorskie plany? Cóż, ja po prostu chcę grać. Grać z fajnymi ludźmi i w ciekawych, wymagających projektach.

Jak Twoi znajomi zareagowali na to, że grasz w filmie?
Oj, super! Bardzo mnie wspierają i koleżanki, i nauczyciele. Pozdrawiam cały Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 1 w Katowicach 😊

Dziękujemy Amelii za rozmowę 😊

*zdjęcia pochodzą z oficjalnego konta na Facebooku "Skrzat. Nowy początek".




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z ŻYCIA SZKOŁY: XII Bieg Dziewięciu Górników

AKTUALNOŚCI: Bezpieczne ferie

Z ŻYCIA SZKOŁY: "Balladyna" na szkolnej scenie! 🎭